Tworzenie strony docelowej krok po kroku

Poniższy artykuł opisuje procesy pisania i projektowania strony docelowej (strona sprzedażowa ConvertKit). Zamieszczono kilka wersji strony, które zostały ocenione pod kątem poprawności. Umieszczono w nim także kilka rad dotyczących copywritingu na tej stronie.

Krótka wersja

Oto skrócona wersja artykułu, wtłoczona w kilka punktów dotyczących procesu:

  • Niech nagłówki odnoszą się do problemu twoich odwiedzających. Dobry nagłówek przyciągnie ich uwagę i zachęci do czytania.
  • Graficzne wyjaśnienia, które składają się z wielu kolumn mogą być mało czytelne. Uważaj na wszystko co może przełamać płynność czytania.
  • Nie bądź oskarżycielski w swoich nagłówkach lub kopii strony. Jak byś się czuł gdyby przypadkowa strona mówiła ci, że wszystko robisz źle? Pokaż, nie mów.
  • Najpierw napisz swoją kopię, potem ją zaprojektuj. Trudno zrobić te obie rzeczy naraz. Złym pomysłem jest za to zastosowanie odwrotnej kolejności.
  • Spróbuj tego wzoru: Najpierw wypisz bóle, potem napisz ich odwrotność (marzenia).

Poniższy tekst zawiera więcej, bardziej szczegółowych wskazówek.

Zacznijmy od początku

Oto pierwsza wersja strony stworzona w Photoshopie, która była równocześnie pisana i projektowana.

convertKit-1

 

Zawiera ona czytelny nagłówek oraz dokładny, graficzny opis tego jak działa ConvertKit i dlaczego różni się od konkurencji.

Poniżej zamieszczono również jasne wezwanie do działania z miejscem na zapisanie się po darmowy e-book. Z boku przedstawiono krótkie wyjaśnienie tematu.

Dalej umieszczono kilka wypełniaczy, jak np. ikonka planety czy serca. Mówią one o narzędziach związanych z tworzeniem i dbaniem o opisywany proces. Pokazują, że usługa ConvertKit dba kompleksowo o całość.

Niżej znajduje się kolejne wezwanie do działania, które ma generować sprzedaż. W prosty i jasny sposób opisano dostępne w ConvertKit opcje, z których może skorzystać klient. Zamieszczono również informację, że pierwsze 25 osób, które zamówią usługę zostanie zaproszonych na prywatną konferencję dotyczącą wzrostu wskaźnika konwersji.

Na końcu strony autor udziela odpowiedzi na kilka pytań, które mogą stać się obawami klientów.

Ocena poszczególnych aspektów strony:

  • Nagłówek: „Najskuteczniejszy sposób konwersji użytkowników w klientów.”

Gdy ludzie docierają na stronę docelową, zazwyczaj nie szukają jeszcze rozwiązania. Powiedzmy, że przypadkiem kliknęli w reklamę w e-mailu, siedząc przy biurku i popijając poranną kawę, nie myślą o niczym szczególnym. Czy ten nagłówek zwróci ich uwagę i sprawi, że bardziej się skoncentrują?

  • Opis standardowego procesu : „W przypadku większość użytkowników to twoja jedyna szansa na zaangażowanie ich, ponieważ nie masz żadnej możliwości kontaktu. Nie dostarczasz żadnej wartości, więc dlaczego mieliby do ciebie wrócić?”

Doskonale uderza w czuły punkt, jednak jest on trochę zbyt mało oczywisty.

  • Obrazkowy opis procesu ConvertKit

Szkice wyglądają bardzo ładnie, jednak koncentrują się bardziej na aplikacji niż na kliencie oraz są trudne do odczytania. Ludzie raczej to ominą niż poświęcą swój czas na tę grafikę i opis.

  • Napis: „Proces ConvertKit pomoże ci zbudować zaufanie wśród swoich odwiedzających. Co najlepsze, ConvertKit wszystko dla ciebie zautomatyzuje.”

Po przeczytaniu tych dwóch zdań ludzie raczej nie powiedzą „O Boże, to zbuduje zaufanie” lub „O Boże, muszę dowiedzieć się jak zrobić sprzedaż”. Zaufanie jest raczej produktem ubocznym, ale nie tego szukają klienci.

Kolejna wersja strony została poprawiona w oparciu o przedstawione powyżej uwagi. Główne zmiany to: nagłówek, zmiana kolejności elementów na stronie, przeorganizowanie ilustracji na stronie tak, aby zmieściły się w jednej kolumnie. Oto zaktualizowana wersja:

convertKit-2

 

Runda druga – ponowna ocena

Druga wersja strony docelowej jest o wiele lepsza, choć wciąż jest trochę wymuszona. Nagłówek zmienił się na lepsze i doskonale trafia w czuły punkt. Trzeba jednak pamiętać, aby nie wydać się zbyt agresywnym, gdyż odstraszy to ludzi lub zdenerwuje, że ktoś wtrąca się w ich sprawy.

Jak zejść trochę z tonu, ale wciąż przyciągać uwagę?

Czuły punkt zawarty w nagłówku jest idealny. Trzeba do niego podejść jednak trochę inaczej. Można np. spytać „Jak dużo sprzedaży tracisz?” lub napisać „Oglądający wystawę, którzy nigdy nie wracają…”. Chodzi o ideę tracenia przez nich potencjalnych klientów.

Warto używać słów odnoszących się do emocji, jednak czasami są one zbędne. „Czy jesteś sfrustrowany stratą potencjalnych klientów?” może być lekką przesadą. Zamiast mówić „jesteś sfrustrowany” pokaż wynik tego uczucia. Zawsze lepiej pokazać, opisać niż powiedzieć wprost.

Czy należy coś pisać jeszcze pod nagłówkiem?

Na takie pytanie nie można udzielić odpowiedzi, nie wiedząc co chce się powiedzieć i tego czego klienci potrzebują usłyszeć do podjęcia decyzji. Powyższe pytanie powinno więc brzmieć raczej: „Co twój klient chce usłyszeć?”. Wszystko co sprawi, że twój klient będzie czytał dalej ma sens, warto potraktować ją jak „rozmowę” z klientem.

To także powód decydujący o tym, że przy projektowaniu strony najpierw powinno stworzyć się treść, a dopiero później wygląd. To nie design strony będzie sprzedawał produkt, ale tekst, który został na niej umieszczony.

Opisując produkt warto skupić się na tym, co może być problemem dla klientów oraz pokazać jak twój produkt może go rozwiązać. Warto również pisać tak aby ludzie myśleli, że naprawdę ich rozumiesz. To buduje zaufanie. Jeśli ktoś czytając twój tekst pomyśli: „to brzmi jakby zostało napisane dla mnie” – to złota perswazja.

Dobrze jest również edukować klientów, jednak trzeba wciąż skupiać się na ich problemie. Muszą być naprawdę na nim skupieni

Czas na zmiany

Kolejna wersja powstała w oparciu o powyższą ocenę i wskazówki. Postanowiono nie zajmować się na razie wyglądem strony, a skupić się na przekonaniu gościa poprzez treść.

Oto pisemna wersja strony:

Czy twój wskaźnik konwersji nie pozwala ci spać?

Mnie też.

Wciąż martwię się setkami gości, którzy przychodzą na moją stronę i nie dokonują zakupu. Głównie dlatego, że większość z nich nigdy nie wróci.

Jeśli nie przyciągniesz ich uwagi podczas pierwszej wizyty, stracisz ich. Ale co jeśli jednak nie?

Twój obecny proces sprzedaży

Zgaduję, że twój obecny proces sprzedaży wygląda jakoś tak:

  1. Gość przychodzi na twoją stronę docelową i jest pytany o zakup produktu.
  2. Kilku zostaje przekonanych i kupuje, ale większość z nich opuszcza stronę i nie wraca.

Auć. To nie dobrze. Pamiętasz te wszystkie godziny spędzone nad pisaniem postów na blogu i budowaniu ruchu? Większość idzie na marne przez niski wskaźnik konwersji.

Na szczęście istnieje lepsza droga.

Strona sprzedażowa jest jak dziwna rozmowa

Wyobraź sobie, że spotykamy się po raz pierwszy na ulicy. Po szybkim zapoznaniu się pytam: „Czy może nie pracujesz z oprogramowaniem?”

„Tak, jestem programistą” odpowiesz.

„Wspaniale! Właśnie napisałem książkę o projektowaniu lepszych aplikacji internetowych. Chciałbyś ją kupić?

To jest dziwne. W tym momencie najprawdopodobniej pomyślałbyś, że znamy się około 30 sekund i nie masz żadnego powodu żeby mi zaufać. Jak masz wskazania żeby wiedzieć czy wiem cokolwiek na temat projektowania oprogramowania? To chyba dobry moment na powiedzenie czegoś niezobowiązującego jak: „Sprawdzę to.” i znaleźć sposób na zakończenie rozmowy.

Ten scenariusz wydaje się całkowicie absurdalny gdy rozpisze się go na osoby, ale naprawdę pasuje do procesu sprzedaży opisanego powyżej.

Gdy sprzedajesz produkty odwiedzający często przychodzą prosto na stronę, na której mogą produkt kupić. Link może pochodzić z Twittera, reklamy, albo zupełnie innego miejsca. Więc dlaczego od razu pytasz ich o zakup?

Lepszy sposób

Zamiast tego naucz czegoś przypadkowego obcego. Dostarcz im wartości, pomóż im osiągnąć ich cele i zbuduj zaufanie zanim o coś zapytasz. Oto jak działa to online:

  1. Gość przychodzi na stronę docelową i zostaje mu zaoferowany darmowy e-book.
  2. E-book jest wysyłany do nich e-mailem. Klikają link do książki potwierdzając ich adres e-mail.
  3. Podczas subskrypcji dostaje także możliwość zapisania się na darmowy 30-dniowy kurs.
  4. Kiedy zaczynasz dostarczać gościowi więcej darmowych treści przez e-mail, zaufanie do ciebie wzrasta.
  5. Dopiero po tym gdy subskrybent cię poznaje i rozumie wartość twojego produktu możesz zapytać ich o sprzedaż.

Używając takiego procesu możesz uchwycić większą liczbę potencjalnych klientów, mieć więcej czasu na rozmowę o produkcie i zapytać o kupno produktu w momencie gdy już mają powód ci zaufać. Co najlepsze, jeśli zapomną o twoim produkcie, co jest prawdopodobne, masz okazję aby przypomnieć im o nim w następnej rozmowie.

Teraz, nie zdziwiłbym się gdybyś pomyślał sobie „Już to wiem”. Jeśli tak, to mam krótkie pytanie: Dlaczego tego nie używasz?

Jeśli jesteś podobny do mnie, dzieje się tak dlatego, że to naprawdę bolesne do skonfigurowania, pomiędzy projektowaniem strony, kodowaniem sposobu zbierania informacji o subskrybentach, automatyzowania dostarczania zachęty i wreszcie stworzenia i dostarczenia kursu. Możesz kodować własne rozwiązanie lub połączyć kilka różnych aplikacji internetowych aby to zrobić.

Bez względu na to jak to zrobisz, proces jest bardzo czasochłonny i frustrujący. Co jeśli może być łatwiejszy?

Właśnie dlatego stworzyłem ConvertKit, żeby skorzystać z tego sprawdzonego procesu marketingowego i zautomatyzować to za pomocą jednego narzędzia.

  1. Zacznij tworzyć nową stronę docelową w kilka sekund. My zajmiemy się designem i layout’em, żebyś ty mógł skupić się na pisaniu odpowiedniej treści.
  2. Gdy strona jest na miejscu, załaduj bodziec, jak np. poradnik czy wideo treningowe, żeby dać to subskrybentom.
  3. Stwórz kurs e-mail, który będzie edukował twoich subskrybentów. Nasz interfejs czyni prostszym napisanie kursu w kilku lekcjach. Łatwo odnieść się do tego co napisałeś w poprzedniej wiadomości i przejść od razu do pisania następnej. Autoresponder i sekwencje e-mail nigdy nie były prostsze.

Bez martwienia się o wszystkie techniczne sprawy jesteś wolny i możesz skupić się na dostarczeniu wartości twoim czytelnikom. Pozwoli ci to na zwiększenie czytelnictwa, budowanie zaufania i ostatecznie zwiększenie sprzedaży.

Złe wieści

Niestety, mam dla ciebie złe wieści. ConvertKit nie jest jeszcze gotowy abyś go używał. Ale zaufaj mi, tak samo nie lubię tego procesu związanego z oprogramowaniem, dlatego tak samo jak ty pragnę aby ConvertKit był gotowy.

W międzyczasie chciałbym nauczyć cię innych sposobów na zwiększenie wskaźnika konwersji.

Chciałbym móc zasnąć w nocy myśląc o szczęśliwych konsumentach i pieniądzach w banku, nie kiepskim wskaźniku konwersji. Dlatego stworzyłem krótki poradnik o 10 sposobach poprawy swojego wskaźnika konwersji. Pobierz go teraz, a ja obiecuję dać ci znać gdy ConvertKit będzie gotowy.

[Pobierz formularz]

Chcesz być pierwszy?

Jeśli podoba ci się to co udostępniłem i chcesz być jednym z pierwszym, którzy użyją ConvertKit, możesz go wstępnie zamówić już dzisiaj. Jeśli zamówisz pierwsze 3 miesiące, jeden miesiąc otrzymasz ode mnie za darmo. Dodatkowo dostaniesz 25 % zniżki na całe życie. Nieźle, prawda?

[Ceny wstępnych zamówień]

[FAQ]

Kolejna przeróbka

Powyższy tekst pokazano ekspertce, która po raz kolejny go oceniła i wprowadziła kilka zmian. Zachowała wiele pomysłów, ale wiele słów zmieniła na bardziej znaczące. Zwróć uwagę np. na słowo „sabotaż”. Dodatkowo ucięła wiele treści, ponieważ tekst był zdecydowanie za długi.

Czy twój wskaźnik konwersji nie pozwala ci spać?

Tak jak ty prowadzę swój biznes (z dwoma e-bookami i liczeniem!). Zawsze szukam dróg na poprawienie moich wskaźników konwersji. Spędziłem wiele czasu na myśleniu i poszukiwaniach.

Oto co uważam za fundamentalny problem:

Twój lejek ma w sobie dziurę

Wyobraź sobie, że spotykamy się po raz pierwszy na ulicy. Po szybkim zapoznaniu się pytam: „Czy może nie pracujesz z oprogramowaniem?”

„Tak, jestem programistą” odpowiesz.

„Wspaniale! Właśnie napisałem książkę o projektowaniu lepszych aplikacji internetowych. Chciałbyś ją kupić za 39 dolarów?

Jak myślisz jak dużo mógłbym sprzedać w ten sposób?

Ten scenariusz wydaje się całkowicie absurdalny…ale czy nie jest to dokładnie tak jak się spodziewamy, że będzie z naszą podstawową internetową stroną sprzedażową?

Oczekujemy, że obcy ludzie kupią od nas przy naszym pierwszym „spotkaniu”. Zazwyczaj tego nie robią. I o to chodzi. Wtedy…tracisz ich na zawsze.

Auć. Wszystkie te godziny, które spędziłeś na pisaniu postów na blogi i budowaniu ruchu i poprawianiu swojej strony docelowej, sabotaż.

Sposób na naprawę cieknącego lejka…i złapanie sprzedaży od ostrożnych odwiedzających

Ale co jeśli nie tracisz ich na zawsze? Co jeśli masz możliwość przekonywania ich po raz kolejny i kolejny, przez okres długich tygodni? Aby zbudować zaufanie i demonstrację dlaczego twój produkt jest dla nich dobry?

Wyobraź sobie, że twój proces sprzedażowy wygląda tak:

  1. Potencjalny klient przychodzi na stronę docelową. Nie jest gotowa by kupić, ale patrzy, co to jest? Darmowy e-book? Zestaw wskazówek? Nagrany wywiad? Może wypisać się kiedy chce? To nie jest za bardzo zobowiązujące, nic nie tracę, i hej, darmowe rzeczy.
  2. Otrzymuje coś za darmo. Klika link do darmowego potwierdzenia swojego adresu e-mail.
  3. Cieszy się z darmowej rzeczy. I wysyłasz jej e-mail z większą ilością darmowych wskazówek, i tutaj i tam. Każdy e-mail pokazuje jej, że twoja rada jest dobra i że wiesz o czym mówisz.
  4. Kiedy raz spróbuje twoich darmowych rad i widzi jakość tego co tworzysz – zapyta o sprzedaż. Nie jesteś już obcy, jesteś doradcą. Jest od 5 do 10 razy bardziej skłonna do zakupu.

Zrób to, a zamienisz potencjalny dziwny scenariusz sprzedaży w wartościową, budującą zaufanie konwersację. To oznacza również, że twój potencjalny klient nie zapomni o tobie tak łatwo (a wierzę, że to jest główny powód twojego niskiego wskaźnika konwersji!).

„Już to wiem.”

Prawdopodobnie już wiesz co „powinieneś” robić. Wiesz również, że wdrożenie takiego procesu może być solą w oku.

Musisz zaprojektować swoją stronę docelową, zakodować sposób zbierania informacji o subskrybentach, zautomatyzować dostarczanie zachęty i wreszcie napisać (nagrać) i dostarczyć wskazówki, lekcje lub slogany.

Czy będziesz wprowadzał niestandardowe rozwiązanie czy próbował zintegrować istniejące narzędzia (które nie obsługują dobrze w kursach e-mailowych), spędzisz dużo czasu i rozdrażnienia podczas ustawiania tego wszystkiego.

Więc nie zrobiłeś. Jeszcze.

Co jeśli wszystkim, co musisz zrobić, jest dostarczenie dobrych treści?

Wszystkie powyższe rzeczy skłoniły mnie do zaprojektowania ConvertKit.

Wiem, że powinienem używać takiego procesu sprzedaży. Ale ustawienie wszystkiego było ogromnym bólem.

Chciałem zrobić to takim prostym jak pisanie treści, do wdrożenia tego sprawdzonego procesu marketingowego.

Podczas korzystania z ConvertKit, wszystko co musisz zrobić to…

  1. Zacznij tworzyć nową stronę docelową w kilka sekund. My zajmiemy się designem i layout’em, żebyś ty mógł skupić się na pisaniu odpowiedniej treści.
  2. Załaduj bodziec, jak np. poradnik czy wideo treningowe, żeby wciągnąć gościa w subskrypcję.
  3. Napisz kilka pomocnych e-maili, które będą uczyć subskrybentów (i jeden lub dwa, które pytają o sprzedaż!). Nasz interfejs czyni bardzo prostym ustawienie sekwencji e-maili do dostarczenia w kursie e-mail, lub zestawu wskazówek, w kolejności. Autoresponder i sekwencje e-mail nigdy nie były prostsze.

Z ConvertKit bez martwienia się o wszystkie techniczne sprawy, możesz skupić się na dostarczeniu wartości twoim czytelnikom. Przechwytuj przechodzących odwiedzających. Buduj zaufanie. Twórz sprzedaż. Podwój lub potrój (lub więcej!) swój całkowity wskaźnik konwersji.

Bądź pierwszym, które naprawi swój lejek za pomocą ConvertKit

ConvertKit jest obecnie w fazie intensywnego rozwoju (nie całkiem jeszcze dla ciebie gotowy!). Tak samo jak ty pragnę żeby ConvertKit był gotowy…i mam dość żmudnego ustawiania procesów sprzedażowych za pomocą innych ogólnych narzędzi.

Podczas oczekiwania chciałbym nauczyć cię 10 innych sposobów na poprawę wskaźnika konwersji.

Stworzyłem krótki przewodnik, który pozwoli ci uzyskiwać wyższą sprzedaż od dziś. To nic nie kosztuje. Wszystko co musisz zrobić to wpisanie swojego adresu e-mail i wpadnie to prosto do twojej skrzynki.

[Pobierz formularz]

To nie jest obowiązek, zrezygnuj kiedy chcesz, nigdy nie będziesz spamowany, itd.

(I będziesz jednym z pierwszy, którzy dowiedzą się kiedy ConvertKit będzie gotowy!)

I…specjalna okazja na życiową zniżkę.

Po pierwsze, sprawdź mój darmowy przewodnik dotyczący optymalizacji wskaźnika konwersji. Zobacz co proponuję.

Jeśli spodobał ci się pomysł sprawienia aby twój lejek sprzedaży był szczelny z ConvertKit, i chcesz być pierwszym z tych, którzy użyją ConvertKit, możesz wstępnie zamówić go jeszcze dzisiaj.

Zamów tylko trzy swoje pierwsze miesiące, a jeden otrzymasz gratis. Plus, jako podziękowanie za wsparcie, otrzymasz 25 % zniżkę na całe życie. (Zaczynając od x dolarów na miesiąc, na zawsze!) Zarabianie większych pieniędzy i oszczędzanie pieniędzy? Nie zbyt nędznie, prawda?

[Ceny wstępnego zamówienia]

[FAQ]

Po ostatnich poprawkach

Nowe zamówienie ma o wiele więcej sensu, usunięte zdania były zbędne, a długość jest perfekcyjna. Warto czytać treść linijka po linijce dla porównania!

Oto jak wyglądała strona po dopasowaniu designu do tekstu:

convertKit-final