Przewodnik Guy’a Kawasaki wprowadzający w marketing online

Wrzesień 4, 2012 Marketing Społecznościowy

Jeśli chcemy dobrze współdziałać z social mediami, to pierwszą rzeczą, której potrzebujemy jest strategia. Zgadza się?

Przynajmniej, tak twierdzi założyciel Altrop.com, autor kilkunastu książek, w tym bestselleru „Enchantment” – Guy Kawasaki.

Łamie on wiele przyjętych zasad obowiązujących w mediach społecznościowych i ignoruje wiele praktyk stosowanych przez ekspertów w dziedzinie social mediów.

Należy tego wysłuchać. Tym bardziej, że trudno kłócić się z człowiekiem, który ma ponad 400 tyś. zwolenników na Twitterze i prawie 600 tyś. lajków na Facebooku.

Trzy filary zachwytu

Fundamentem social mediów są elementy, które są ponadczasowe. Działały one w czasie Dale Carnegie i dzisiaj również dobrze się sprawdzają. Te trzy elementy to:

1. Pozytywny odbiór

Jeśli ludzie nie lubią nas, to nie będą nas słuchać, nie mówiąc już o zakupie od nas produktu czy usługi. Ludzie wolą robić interesy z osobami, które lubią. Nie trzeba więc być naukowcem, aby wiedzieć, że jednym z najlepszych sposobów rozwijania relacji z odbiorcami jest bycie lubianym. Chodzi o uśmiechanie się, gdy spotykamy kogoś w codziennej sytuacji, czy o wysłanie przyjaznego powitania, gdy spotykamy kogoś w Internecie.

2. Wiarygodność

Musimy robić to, co zapowiadaliśmy, że zrobimy. Nie zjednamy sobie ludzi, jeśli wyrobimy sobie reputację jako nieuczciwa, mało wiarygodna i niepewna marka. Możemy rozwinąć swoją wiarygodność, najpierw ufając innym ludziom, uczciwie  współpracując z każdym, kogo spotkamy oraz pokazując innym nasz konflikt interesów.

3. Jakość

Jest to zapewne najważniejszy z filarów mediów społecznościowych. Wszystko co wytwarzamy, musi być warte przeczytania, kupienia lub po prostu poświęcenia czasu na myślenie o tym. Najlepsze produkty i usługi są: głębokie, inteligentne, kompletne, inspirujące i eleganckie. Pomyślmy o produktach Apple. Każdy chciałby mieć w swoim rynku taką pozycję jak ta marka.

 

Stosowanie filarów na Twitterze, Facebooku i Google+

Kiedy mamy już opracowane podstawy, to możemy przejść do stosowania narzędzi social mediowych, takich jak Twitter, Facebook i Google+.

Są to fantastyczne narzędzia, które stanowią swoisty „megafon”, dzięki któremu możemy rozpowszechniać wiadomości i rozwijać swój biznes. Niestety eksperci ds. mediów społecznościowych wywołują wiele nieporozumień i frustracji ze swoimi zastrzeżeniami.

Zaczyna się to już od ich zaleceń, w których najpierw musimy stworzyć strategię z celami, kluczowymi krokami i oczekiwanymi rezultatami, które kro po kroku, pozwolą nam osiągnąć sukces.

Jest to niedorzeczne, ponieważ wygląda to na najważniejszą część mediów społecznościowych. A cechami charakterystycznymi social mediów jest ciągła zmienność, plastyczność, swobodny przepływ i bycie społecznym dla każdego możliwego stylu osoby. Czy nastolatki idące do liceum po raz pierwszy, mogą usiąść i szczegółowo zaplanować, krok po kroku, strategię, która zapewni im zdobycie popularności i przyjaciół?

Jest to mało prawdopodobne.

W rzeczywistości, gdyby tak robili, byłoby to dość przerażające.

Oto, jak Guy Kawasaki używa Twittera, Facebooka i Google+. Nie są to jedyne sposoby, czy najlepsze sposoby, ale pokazują, w jaki sposób on je wykorzystuje i jak przynoszą rezultaty.

 

 

Twitter i wszechobecność linków

Walutą na Twitterze są linki.

Sposobem do uzyskania „ulicznej” wiarygodności jest atrakcyjna treść, czy to nasza, czy innych osób.

Dlatego, powinniśmy ustawić się jako ekspert treści i działać jako kuratorzy contentu. Nie powinniśmy martwić się o częstotliwość, ale iść naprzód i tweetować tą samą rzecz kilka razy dziennie. Najważniejsze jest znalezienie wielu atrakcyjnych treści i dzielenie się nią na całej długości i szerokości.

Guy Kawasaki ma setki tysięcy zwolenników, którzy są zainteresowani treścią na temat, której tweetuje, ponieważ wybiera naprawdę ciekawy content, który wpisuję się w omówione na początku trzy filary.

Jeśli rzeczywiście angażujemy odbiorców na Twitterze, to tym samym tworzymy relacje z ludźmi, którzy, przynajmniej w pewnym stopniu, mają podobne pasje i zainteresowania do naszych. Daje nam to możliwość odsłonięcia i wymiany z nimi nowych treści i idei.

Jeśli w Internecie natkniemy się na coś, co sprawia, że mówimy do siebie „to jest niesamowite”, to bardzo prawdopodobne jest, że nasza publiczność zareaguje tak samo i doceni to, że zwróciliśmy ich uwagę.

Tak więc, pora na rozpoczęcie poszukiwań i tweetowanie!

 

Facebook i gospodarowanie obrazami

 

Na Facebooku, chodzi przede wszystkim o obrazy.

Użyjmy zdjęć do wywołania rozmów, gdy publikujemy je albo go jesteśmy czytelnikami postów ze zdjęciami. Stwórzmy fanpage’a, aby pokazać się jako eksperci, a następnie skupmy się na zdjęciach.

Ludzie są wzrokowcami i dobrze reagują na rzeczy, które widzą, a Facebook jest idealnym środowiskiem, aby podzielić się z przyjaciółmi treścią, którą wszyscy widzą. To tworzy konwersje.

Guy Kawasaki jest znacznie bardzie aktywny w zakresie publikowania treści i odpowiadania historii ludziom na Facebooku. To medium społecznościowe jest bardziej aktywne, w przeciwieństwie do Twittera, który jest bardziej bierny.

Osobisty charakter Facebooka skłania go w kierunku uczciwej interakcji.

Nawet strony firmowe są połączone z prywatnym kontami, a nasza „twarz” znajduje się obok działania, które tam podejmujemy. Inną ważną korzyścią z używania Facebooka jako forum komunikacyjnego jest to, ze nasze konto jest wypełnione osobami, które interesują się nami, tym co mamy do powiedzenia oraz tym, co robimy w wolnym czasie. Warto skorzystać z tego faktu.

Tak więc, czas na rozpoczęcie przesyłania i tagowania obrazów!

 

Google+ i „Dziki Zachód”

 

Nikt tak naprawdę nie wie, co jeszcze można znaleźć na Google+.

Dla Guy’a Kawasaki, Google+ jest swoistym Facebookiem „na sterydach”. Jeśli umieszczamy zdjęcia i filmy video, dostajemy setki komentarzy. Jeśli odpowiadamy na komentarze, otrzymujemy ich jeszcze więcej. Google+ posiada więcej miejsca niż jest na Twitterze, a interfejs jest o wiele czystszy niż na Facebooku, co daje okazję do intensywnego dialogu.

Jest jednak za wcześnie, żeby mówić o najlepszych praktykach. Natomiast, w ciągu najbliższych miesięcy, interesujące będzie zobaczenie, co na Google+ okaże się skuteczne i zrównoważone, czy to dla biznesu, czy dla prywatnej komunikacji.

Cokolwiek okaże się być najlepszą strategią dla Google+, Guy Kawasaki znajdzie to i wykorzysta, ponieważ nie będzie czekał, aż ktoś inny pokaże mu drogę.

Możemy zrobić to samo!

 

Nie ma ofiar, nie ma chwały

Niezależnie od platformy społecznościowej, powinniśmy pokazać się jako godne zaufania, lubiane, gwarantujące jakość w swojej niszy, osoby.

Wystarczy skupić się na ciągłym publikowaniu atrakcyjnych linków, zdjęć i filmów video, a potem sprawdzić, co będzie się działo. W miarę jak będziemy coraz więcej dowiadywać się o możliwościach i słabościach każdego z tych mediów społecznościowych, odkryjemy, które z nich najbardziej odpowiada naszym potrzebom. Być może każdy z wyżej wymienionych social mediów robi to w różny sposób.

Nasuwa się pytanie, czy powinniśmy robić to tak jak Guy Kawasaki?

Na pewno, nie powinniśmy ufać mu bardziej nić moglibyśmy zaufać ekspertom ds. social mediów. Jest to sposób na „rozruszanie” marketingu online, ale może się przecież zdarzyć, że to praktyki będą przydatne w naszym przypadku.

Trzeba przyznać, że Guy Kawasaki jest przeciwny schematom i łamie wiele przyjętych zasad. Na pewno warto wypróbować jego metody. Może okazać się, że w naszym przypadku będą one równie skuteczne.